„Dawniej sypialnia Gdyni, dziś miejsce, w którym warto mieszkać”. Wywiad z wiceburmistrzem Rumi Arielem Sinickim - otoWejherowo.pl
05/05/2024
reklama
Aktualności

„Dawniej sypialnia Gdyni, dziś miejsce, w którym warto mieszkać”. Wywiad z wiceburmistrzem Rumi Arielem Sinickim

„Dawniej sypialnia Gdyni, dziś miejsce, w którym warto mieszkać”. Wywiad z wiceburmistrzem Rumi Arielem Sinickim

O miejskich inwestycjach, także w kontekście zielni miejskiej, oraz przewadze Rumi jako miejsca, w którym warto dziś żyć – mieszkać i pracować, rozmawiamy z I zastępcą burmistrza miasta Arielem Sinickim.

Dzieje się, to nie ulega wątpliwości. Wystarczy zrobić sobie małą wycieczkę po Rumi, żeby zauważyć trwające inwestycje, praktycznie w każdej dzielnicy. Czy realizacja tych przedsięwzięć idzie po myśli przedstawicieli władz miasta, w tym Pana?

reklama

Ariel Sinicki, wiceburmistrz do spraw inwestycji: Wiele spośród realizowanych obecnie inwestycji można określić jako historyczne – największe, jakie nasze miasto kiedykolwiek realizowało. Przy tak dużej skali oraz płaszczyźnie działań zawsze pojawiają się jakieś niespodzianki, niestety nie da się wszystkiego przewidzieć. Przykładem może być węzeł integracyjny z tunelem w Janowie, gdzie znaleźliśmy kilkadziesiąt pocisków z drugiej wojny światowej czy też pozostałości po starych remontach. Niemniej wszystkie te problemy rozwiązujemy na bieżąco, a inwestycje postępują zgodnie z planem. Te „niespodzianki” nie mają wpływu na czas realizacji, ale nieraz mogą zwiększyć koszty.

No właśnie. Podczas październikowej sesji Rady Miejskiej Rumi podejmowany był temat węzła Janowo i tamtejszego peronu, który w wyniku prac uległ zapadnięciu. Czy ta „niespodzianka” generuje dodatkowe koszty? Czy zagraża bezpieczeństwu pasażerów albo realizacji tej inwestycji?

Nie ma żadnego zagrożenia. Sytuacja jest na bieżąco monitorowana i pod kontrolą. Zapadnięcie peronu było, że tak powiem, wkalkulowane w pipe roofing, czyli metodę zaproponowaną przez wykonawcę, i to on, zgodnie z podpisaną umową, bierze na siebie pełną odpowiedzialność za skutki tego wyboru. Tę metodę zaakceptowali także przedstawiciele spółek kolejowych, którym zależało, aby od początku budowy węzła nie rozbierać świeżo wyremontowanego peronu oraz nie wstrzymywać ruchu na tej linii. Już na etapie przetargu wykonawca wliczył w koszty ewentualne niepożądane skutki. Wiosną, kiedy PKP będzie prowadziło swoje prace na tym odcinku, wykonawca naprawi peron.

W kontekście tej samej inwestycji radni dyskutowali również o problemach związanych z siecią kanalizacyjną, a właściwie zatorami, do których doszło w obrębie budowanego węzła. Co zawiodło? My, jako miasto, w ramach tej inwestycji zaplanowaliśmy stworzenie dużych zbiorników retencyjno-rozsączających, również po to, by rozwiązać problemy mieszkańców odcinka ulicy Sobieskiego, których zalewała woda przy większym deszczu. Przyczyny tych problemów zostały już częściowo zlikwidowane, a w innych przypadkach pomóc może wyłącznie budowa nowej kanalizacji deszczowej na drodze krajowej numer sześć. Zalania, które tego lata dotknęły kilku firm i mieszkańców domów znajdujących się na odcinku od Zochliny do ulicy Robotniczej, spowodowane były zatorem, jaki powstał w rurze kanalizacji deszczowej należącej do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Do tej usterki doszło poza obszarem inwestycji, ale spowodowała ona zalanie kilku prywatnych posesji oraz przedsiębiorstw. Odwiedziliśmy Generalną Dyrekcję, prowadzimy rozmowy, wprowadzony został program naprawczy, ale możliwości są bardzo ograniczone. Gdy budowano drogę krajową numer sześć, miała ona po jednym pasie w każdym kierunku, a sieć kanalizacji