W ciągu kilku dni mijającego tygodnia, strażacy z powiatu wejherowskiego wyjeżdżali ponad 100 razy do skutków obfitych opadów deszczu, które nawiedziły region.
Od wtorku, 6 lutego, nad województwem pomorskim przechodziła strefa intensywnych opadów deszczu, której sumy opadowe spowodowały zalewanie dróg, piwnic, powstawanie rozlewisk. Jednostki straży pożarnej w powiece wejherowskim miały pełne ręce roboty, wyjeżdżając do zdarzeń ponad 100 razy. Tylko we wtorek i środę strażacy interweniowali łącznie ponad 80 razy, z czego apogeum miało miejsce we wtorek – aż 60 wyjazdów.
– W czwartek jeździliśmy głównie do Bolszewa na ul. Szkolną, Konwaliową, Łąkową i Polną – mówi mł. bryg. Mirosław Kuraś, oficer prasowy PSP w Wejherowie. – Były też wyjazdy do Rumi, Kębłowa, Luzina na ul. Perłową. Natomiast w środę zdarzenia zgłaszano nam praktycznie co 10-15 minut. Jeździliśmy głównie do Bolszewa. Interweniowaliśmy w zalanych posesjach i piwnicach. Woda zalewała głównie to nowe osiedle, gdzie budynki zostały wybudowane w pobliżu rzeki Bolszewki i kanału Redy. Nie ma co ukrywać, że są to tereny, które kiedyś były zalewowe przez te cieki wodne. Tereny pod budowę były atrakcyjne, ale przy tak obfitych opadach stan wód gruntowych jest wysoki i stąd te problemy. Ponadto gmina Luzino musiała zaangażować własne wozy do pompowania wody i wywożenia jej, bo sami nie dawaliśmy rady.
Dużo pracy mieli też strażacy ochotnicy z Redy. Jeździli m.in. na ulicę Gdańską, gdzie na terenie węzła integracyjnego przy dworcu woda wylewała się ze studzienek. Po raz kolejny problemy były też na ulicy Młyńskiej oraz Osadniczej, gdzie woda zalewała garaże podziemne. Działania polegały na wypompowaniu wody z przepełnionych studni.
Woda zalał też ulicę Usługową. Interweniowano także na zalanej posesji w Łężycach przy ulicy Dębowej.
W czwartek i piątek sytuacja z warunki pogodowymi pomału wracała do normy i interwencji strażaków było już mniej.
Zdjęcia: Facebook / Ochotnicza Straż Pożarna w Redzie