Pomału kończy się budowa szkoły w Yambio w Sudanie Południowym, którą wspierają wierni z parafii pw. św Józefa i Judy Tadeusza w Rumi-Zagórzu. Wsparcie afrykańskich dzieci zainicjował ksiądz proboszcz Tadeusz Gut, który już wcześniej angażował się m.in. w budowę szkoły w Nigerii.
We wrześniu uczniowie z Yambio w Sudanie Południowym rozpoczęli naukę już w pierwszym budynku nowej szkoły, natomiast drugi z nich powstaje w bardzo szybkim tempie i nabiera realnych kształtów. Są już widoczne mury. Prace rozpoczęły się na przełomie listopada i grudnia zeszłego roku. Jeden z budynków ma 32 x 10 m kw. i znajdują się w nim cztery klasy o powierzchni 8 x 8 m kw. Ten budynek jest już praktycznie ukończony. Pozostało jedynie malowanie ścian, co nastąpi gdy zakończy się pora deszczowa.
– Do tej pory dzieci musiały uczyć się na siedząc na ziemi pod drzewami, co najwyżej pod jakimiś podartymi plandekami – mówi ksiądz prałat Tadeusz Gut, który od prawie 40 lat jest proboszczem kościoła pw. św. Józefa i Judy Tadeusza w Rumi-Zagórzu. – Dzieci jest naprawdę bardzo dużo. Gdy rok temu zaczynaliśmy prace było ich około 500. Teraz podobno zgłosiło się ich 1000. Budowa szkoły wzbudza dużą sensację. Mówi się nawet, choć to pewnie jest duża przesada, że jest to najlepsza szkoła, jeśli chodzi o wykonanie budynku w sudańskich warunkach.
Natomiast drugi budynek ma 42 x 10 m kw. Też są w nim cztery klasy, a także pokój nauczycielski i pokój dyrektora szkoły. Aktualnie trwają już prace przy konstrukcji dachu.
Ksiądz proboszcz ma nadzieję, że budynek uda się ukończyć do końca roku, że wtedy będzie już przykryty i otynkowany.
– Z siostrą Elżbietą Blok, z którą budujemy tę szkołę, budowaliśmy też szkołę w Nigerii, w Uyo – opowiada ksiądz prałat Tadeusz Gut. – To m.in. dzięki jej sprawnemu działaniu tak szybko postępuje ta budowa. Warto też dodać, że w tym państwie nie ma tam żadnych materiałów budowlanych. Dzięki zaangażowaniu siostry, wszystkie materiały, poza wodą i piaskiem, są sprowadzane z Ugandy. W Sudanie Południowym jest taka bieda, że właściwie nic tam nie ma. To jest pewne utrudnienie, ale mimo to radzimy sobie.
Ksiądz prosił mieszkańców, żeby najprostsze rzeczy budowlane wykonywali sami, a do poważniejszych prac zatrudniani są fachowcy, o ile można ich tam zdobyć. Pracuje ich tam około dwudziestu. Jest jeden pracownik, który ukończył szkołę budowlaną i nadzoruje wszystkie prace, a mieszkańcy m.in. donoszą wodę potrzebną do budowy idąc wiele kilometrów. Wykarczowali też teren.
– Chciałbym, żeby tam została zbudowana piekarnia, w której będą wypiekane bułki dla tych dzieci, bo większość z nich przychodzi głodna i głodna też odchodzi – informuje ksiądz prałat Tadeusz Gut. – Chcielibyśmy, żeby każde dziecko dostało jedną bułkę. Budowana jest też szwalnia, w której będą szyte mundurki dla tych, dzieci, by nie trzeba było ich kupować. Dzięki temu będzie taniej. Oprócz tego trzeba też zbudować toalety, bo tego też tam nie ma. Ostatnią rzeczą, którą chcemy się zająć, jest budowa studni. To jest konieczne, bo mieszkańcy chodzą kilka kilometrów po wodę.
Wspomniana siostra Elżbieta Blok od roku pracuje w koledżu dla nauczycieli Sudanie, co jest jej głównym zadaniem. Stara się, by przynajmniej pięcioro wyszkolonych nauczycieli po ukończeniu edukacji w koledżu, zostało zatrudnionych w szkole w Yambio. Koledż leży na terenie parafii, gdzie znajduje się szkoła w Yambio, dlatego też zainteresowała się losem tych dzieci.
– Nadal systematycznie zbieramy pieniądze – oznajmia ksiądz prałat Tadeusz Gut. – Zbieraliśmy tydzień temu, zbieraliśmy też w Dzień Zaduszny. Chcemy to dalej realizować i doprowadzić do końca. Przypomnę, że dzieci nie miały nawet zeszytów, ołówków czy długopisów. My w tym roku im to kupiliśmy. Każde dziecko dostało po dwa zeszyty i po długopisie. Powoli się to wszystko zmienia.
Pieniądze na sudańską szkołę pochodzą z datków wiernych z parafii pw. św Józefa i Judy Tadeusza w Rumi-Zagórzu. Pomagają też wierni spoza parafii, są też wpłaty dokonywane przez internet.
– Władze lokalne w Sudanie są bardzo zaskoczone tym, że cokolwiek udaje się zrobić – mówi ksiądz prałat Tadeusz Gut. – Przecież ci ludzie żyją w gliniankach czy szałasach. Jak twierdzi siostra, te zeszyty, które dzieci otrzymały muszą nawet zostawiać w szkole, bo w ich domach nie ma gdzie tego położyć. Sytuacja jest straszna.
Budowana szkoła w Yambio w Sudanie Południowym jest trzecia szkoła, której pomaga parafia z Rumi. Wcześniej były to szkoły w Nigerii i na granicy Kamerunu i Nigerii dla dzieci, które uciekały z Kamerunu przed wojną. Zbudowano też studnię, a w Republice Środkowej Afryki szkołę dla niepełnosprawnych, która przygotowuje ludzi do prostych zawodów, typu szewc czy krawcowa.
Więcej o budowie szkoły w Yambio czytaj też:
https://otowejherowo.pl/12/09/2023/dzieki-wiernym-mury-powoli-pna-sie-do-gory/
Źródło / Zdjęcia: Facebook / Parafia Rumia – Zagórze