Tylko od początku lutego wejherowscy strażacy interweniowali 30 razy w związku z silnym i porywistym wiatrem. Łącznie od początku roku wyjeżdżali ponad 180 razy do usuwania skutków zjawisk atmosferycznych.
Wiejący od kilku dni wiatr z minimalną siłą 30 km/h, który w porywach osiąga około 80 km/h sprawił, że wejherowscy strażacy mają pełne ręce roboty. Interweniowali m.in. przy usuwaniu z jezdni i chodników połamanych drzew. Wiatr zrywał też dachówki z dachów, panele słoneczne i rynny.
– Na terenie Wejherowa odnotowaliśmy trzy takie zdarzenia, które były związane z leżącym na drodze konarem, pozrywanymi gałęziami i drzewem grożącym powaleniem – mówi mł. bryg. Mirosław Kuraś, oficer prasowy PSP w Wejherowie. – Ponadto w Rumi było pięć zdarzeń, a w Redzie jedno. Pozostałe miały miejsce na terenie powiatu.
Jak podkreślają strażacy, od początku roku na terenie powiatu doszło do ponad 180 zdarzeń w związku z roztopami, intensywnymi opadami deszczu i silnym wiatrem. Strażacy musieli m.in. wypompować wodę z zalanych piwnic budynków mieszkalnych.
– Najwięcej pracy mieliśmy z roztopami i opadami deszczu. Takich interwencji było 140 – informuje mł. bryg. Mirosław Kuraś. – Najczęściej miały one miejsce w trzech gminach: gminie Wejherowo, Luzino i Szemud. Obecnie padający deszcz sprawia, że mieszkańcy zgłaszają nam lokalne podtopienia.
Według prognozy pogody silny wiatr nie ma zamiaru się uspokoić i będzie nadal wiał rónwież w następnych dniach.
Zdjęcie: Facabook / Ochotnicza Straż Pożarna w Wejherowie