Fajerwerki zamiast na boisku wybuchły w hali [Zdjęcia / Wideo]

Fajerwerki, które miały być atrakcją finału WOŚP zamiast na boisku odpalono w sali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Rumi. Policja wyjaśnia sprawę.

Podczas 32. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Rumi doszło do niebezpiecznego incydentu. Mimo że plan zakładał pokaz fajerwerków na boisku, zostały one odpalone wewnątrz hali MOSiR.

Na udostępnionym materiale filmowym widać, jak w krytej hali pełnej ludzi konferansjer wystrzelił fajerwerki. Wydarzenie to wywołało panikę wśród obecnych na sali, słychać było wrzaski, a ludzie zaczęli przemieszczać się na trybunach. Prowadzący imprezę skomentował sytuację, mówiąc: “To było straszne. […] Mam nadzieję, że państwo jesteście bezpieczni. […] To już było przegięcie”.

reklama

Policjanci zabezpieczyli materiał filmowy, który został opublikowany na jednym z portali informacyjnych. Na tej podstawie rozpoczęli czynności służbowe w tej sprawie. Zgodnie z Kodeksem karnym za narażenie człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu grozi kara pozbawienia wolności do lat 3. Policjanci pracują na miejscu zdarzenia i zabezpieczają ślady. Przesłuchiwani są świadkowie, a także zabezpieczana jest dokumentacja dotycząca tego wydarzenia.

Szef sztabu miejskiego WOŚP Rumia Jolanta Król wydała w tej sprawie oświadczenie:

“Jest nam bardzo przykro z powodu zaistniałej sytuacji. Przepraszamy wszystkich, którzy mogli się poczuć zagrożeni podczas pokazu. Pragniemy, by to zdarzenie nie przekreśliło udanych 14 lat pracy Sztabu Miejskiego WOŚP w Rumi. Przez ten czas gromadziliśmy oraz nadal gromadzimy ludzi dobrej woli wokół dzieła Jurka Owsiaka. Każdy rumski Finał odbywał się z wielkim zaangażowaniem mieszkańców i wolontariuszy. Ubiegłoroczny Finał był rekordowy. Niewiele brakuje, byśmy łącznie zebrali w Rumi na rzecz WOŚP JEDEN MILION złotych.

Na miejscu przez cały czas była obecna wykwalifikowana służba medyczna. Na szczęście nie odnotowaliśmy, by zgłosił się do niej ktokolwiek poszkodowany. Pomimo, że nikt fizycznie nie ucierpiał, bardzo ubolewamy, że w ogóle doszło do tego wydarzenia. Zamierzamy wyciągnąć z niego wnioski na przyszłość. Jesteśmy na etapie ustalania szczegółowego przebiegu zdarzenia. Szefowa sztabu odpowiada na pytania służb porządkowych. My wracamy do liczenia datków od naszych hojnych darczyńców, którym jak co roku z serca dziękujemy!”.