North Side Crew to oddolna inicjatywa, która tchnie życie w rumski bikepark przy ul. Sędzickiego i Bojanowskiego w Rumi. Grupa pasjonatów freeride’u, czyli ekstremalnej jazdy na rowerze, nie tylko dba o obiekt, ale też buduje społeczność i zaraża swoją pasją.
Zamiast walk o punkty i drogiej infrastruktury, stawiają na zaangażowanie i wolny czas. Razem sprzątają, budują i modyfikują linie – krótkie trasy pełne skoków i tricków. Stali członkowie to około 20 osób – od nastolatków po dorosłych – które regularnie angażują się w różne akcje, na przykład tak zwane jamy, czyli luźne spotkania na wspólne korzystanie z toru. Ich entuzjazm przyciąga kolejnych freeriderów, nie tylko z Rumi, ale i z Gdyni, Gdańska, a nawet innych regionów Polski.
– Rumia jest fajna pod tym względem, że nasz rejon jest mega pokojowy i dużo ludzi nam pomaga. Pani z domu obok udostępniła nam wodę, ktoś wpadł z koparką, ktoś załatwił taniej jakieś materiały czy przywiózł zza Gdańska za darmo gumy, z których budujemy linie – wyjaśnia Kuba z North Side Crew, jeden ze społecznych opiekunów rumskiego bikeparku.
Dzięki ich pracy powstał m.in. wyższy speedbox, kickery, rakieta dla zaawansowanych i stoły, czyli skocznie z płaskimi szczytami. Początkujący mogą spróbować swoich sił na małej linii.
Marzeniem North Side Crew jest stworzenie profesjonalnego bikeparku na wzór słynnej “La Pomy” w Barcelonie. Mają już nawet plany i szukają funduszy w ramach Budżetu Obywatelskiego.
Do rowerowej społeczności z Rumi można dołączyć np. na facebookowej grupie „North Side Crew” (facebook.com/groups/dziki3city), która gromadzi już 1200 osób. Tam pasjonaci rozmawiają o spotkaniach i trasach czy dzielą się swoimi nagraniami. Ponad 1000 osób śledzi też instagramowy profil ekipy (@north_side_crew).
Źródło i fot. UM Rumia
ZOBACZ TEŻ:
