Pomorze, podobnie jak cała Polska, zmaga się z falą zachorowań na krztusiec. Eksperci alarmują, że główną przyczyną tego stanu rzeczy jest niska wyszczepialność oraz wygaszanie odporności poszczepiennej u dorosłych.
Jak wynika z danych Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gdańsku, liczba zachorowań na krztusiec w regionie wzrosła drastycznie. W ciągu pierwszych 15 miesięcy 2024 roku odnotowano aż 1915 przypadków, podczas gdy w analogicznym okresie roku poprzedniego było ich zaledwie 39. To oznacza ponad 49-krotny wzrost!
Z danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego wynika, że do końca września w całej Polsce leczono 16,8 tys. pacjentów z krztuścem, podczas gdy w 2023 roku było ich niespełna 600. To oznacza ponad 28-krotny wzrost liczby zachorowań.
Dlaczego tak się dzieje?
Eksperci wskazują na kilka głównych przyczyn tej alarmującej sytuacji:
- niska wyszczepialność: coraz więcej rodziców rezygnuje ze szczepień ochronnych dla swoich dzieci, co prowadzi do spadku odporności populacyjnej.
- wygaszanie odporności poszczepiennej: u osób dorosłych, które zostały zaszczepione w dzieciństwie, odporność na krztusiec może z czasem słabnąć, co zwiększa ryzyko zachorowania.
- zwiększona łatwość rozprzestrzeniania się choroby: krztusiec jest chorobą bardzo zakaźną, a w okresie pandemii COVID-19, kiedy wiele osób nosiło maseczki, wirus miał ograniczone możliwości rozprzestrzeniania się. Obecnie, wraz ze zniesieniem większości obostrzeń, wirus krztuśca może łatwiej się przenosić.
Eksperci podkreślają, że jedynym skutecznym sposobem na zwalczenie krztuśca jest szczepienie. Zachęcają zarówno rodziców małych dzieci, jak i osoby dorosłe do skorzystania z tej formy ochrony. Szczepienia są bezpieczne i skuteczne, a ich koszt pokrywa Narodowy Fundusz Zdrowia.
Krztusiec kojarzymy z chorobą wieku dziecięcego, ale ponad połowa zachorowań dotyczy nastolatków i osoby dorosłe. Dla dorosłych krztusiec jest równie niebezpieczny, co dla niemowląt, bo prowadzi do szeregu powikłań, w tym zapalenia płuc, zatok, ucha czy odmy płucnej.
Źródło: UM Gdańsk, fot. pixabay
ZOBACZ TEŻ: