Poniedziałek Wielkanocny, zwany też lanym poniedziałkiem i śmigusem-dyngusem, jest drugim dniem Świąt Wielkanocnych. Dziś kościół katolicki kontynuuje radość po zmartwychwstaniu Chrystusa. To także czas spotkań w rodzinnym gronie. Tego dnia ścierają się ze sobą tradycje chrześcijańskie i pogańskie.
W Poniedziałek Wielkanocny msze święte w polskich kościołach sprawowane są według porządku niedzielnego. W polskiej tradycji jest on przedłużeniem radości ze zmartwychwstania Chrystusa. Mimo swojego świątecznego charakteru, dzień ten nie jest świętem nakazanym i wierni nie mają obowiązku uczestniczenia we mszy świętej.
Szczególne celebrowanie zmartwychwstania Jezusa w liturgii dziś się jednak nie kończy, ponieważ okres wielkanocny trwa 50 dni, od Niedzieli Wielkanocnej aż do uroczystości Zesłania Ducha Świętego włącznie. Czas ten jest przez kościół jest świętowany jedna wielka niedziela.
Zdecydowanie w ciągu tych 50 dni w sposób szczególny w liturgii ważna jest oktawa wielkanocna, czyli pierwszy tydzień po Wielkanocy. Oktawa wielkanocna trwa do pierwszej niedzieli po Wielkanocy włącznie, więc cały tydzień po Wielkanocy ma świąteczny charakter.
W polskiej tradycji w Poniedziałek Wielkanocny nazywany jest także lanym poniedziałkiem lub śmigusem-dyngusem, w którym polewa się dla żartów wodą inne osoby. Polewanie wodą nawiązuje do dawnych praktyk pogańskich, łączących się z symbolicznym budzeniem się przyrody do życia i co roku odnawialnej zdolności ziemi do rodzenia. Do dziś zwyczaj kropienia wodą święconą pól w poniedziałkowy ranek przez gospodarzy jest spotykany we wsiach na południu Polski.
Natomiast na Kaszubach śmigus-dyngus odbywał się „na sucho”. Tego dnia kawalerowie smagali urodziwe, młode panny po nogach, które wychodziły z kościoła po mszy św. Używano do tego najczęściej gałązek jałowca lub brzozy.
Autochtonów w powiecie lęborskim, czyli rdzennych mieszkańców Kaszub, zostało zaledwie 3 procent po II wojnie światowej. Tradycje wielkanocne ewoluowały, ale należy podkreślić, że mają one swoją genezę jeszcze w kulturze słowiańskiej. Również tradycje, które dziś są uważane za chrześcijańskie swoje korzenie mają w świętach słowiańskich. Kościół przejmował święta pogańskie, ponieważ ludzie byli do nich przyzwyczajeni. Zostały one zmodyfikowane, a część z nich odbywa się mniej więcej w tych samych dniach. Np. Wigilia Bożego Narodzenia nie bez przyczyny jest 24 grudnia, bo wtedy obchodzono pogańskie święto słońca.
Obchodzone podczas Świąt Wielkiej Nocy w Kościele katolickim śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa, pojawiało się również w kaszubskiej kulturze ludowej. Natomiast ewoluowanie wielkanocnych tradycji Kaszubów kształtowało się też za pośrednictwem osób, które tu przyjechały po wojnie. Dlatego w tej tradycji pojawiają się elementy zaczerpnięte z innych regionów.
Kaszubi wierzyli w różnego rodzaju zabobony, które są traktowane jak tradycja. Należy tu jednak odróżnić wiarę od tradycji. Jeżeli coś było kultywowane z dziada pradziada to w jakiejś formie, może trochę zmienionej, ale jednak przetrwało. Kaszubi są również bardzo mocno związani z Kościołem katolickim. Większość z nich jest gorliwymi katolikami, co też możemy zaobserwować m.in. gdy są prowadzone pielgrzymki do Sianowa, a także gdy w wielu miastach są organizowane msze święte w języku kaszubskim.
Natomiast tradycją Poniedziałku Wielkanocnego na wsiach, co ostało się do dzisiaj w niektórych regionach południowej Polski, było robienie psikusów sąsiadom. Zamieniano bramy, na dachach umieszczano narzędzia rolnicze, chowano wiadra na wodę.
Mimo nieuchronnych przemian w życiu społeczno-kulturowym wiele zwyczajów i rytuałów przetrwało próbę czasu, choć często zmieniło swe pierwotne znaczenie. Najważniejszy zwyczaj Poniedziałku Wielkanocnego, jakim jest polewanie się wodą, z magicznego pobudzania wiosny stał się zabawą i okazją do wygłupów. Został ogołocony również z otoczki matrymonialnej i zalotów.
Zdjęcie: Tomasz Wojtalik / Źródło: gov.pl