Od tradycji pogańskich do chrześcijańskich [cz. 2] - otoWejherowo.pl
14/05/2024
reklama
Aktualności

Od tradycji pogańskich do chrześcijańskich [cz. 2]

Od tradycji pogańskich do chrześcijańskich [cz. 2]

Bożonarodzeniowe tradycje ukształtowały się na przestrzeni wieków, gdy zwyczaje pochodzące z czasów pogańskich poprzeplatały się ze zwyczajami wprowadzonymi przez Kościół. Na ich kształt miały także wpływ inne obrządki kościelne oraz tradycje ludowe. Od setek lat wspólne i niezmienne pozostało jednak oczekiwanie na pierwszą gwiazdkę, łamanie się opłatkiem, czy pozostawianie wolnego miejsca przy wigilijnym stole.

W przeszłości przestrzegano zasady mówiącej, że od Wigilii aż do Trzech Króli nie wolno było gotować, prać, szyć, prząść, tkać, zamiatać, skręcać powrozów czy ciąć sieczki, dlatego w okresie przedświątecznym trwały wielkie przygotowania i sprzątanie. Wierzono również, że „jaka Wigilia, taki cały rok”, dlatego od świtu zwracano uwagę na różne, na pozór mało znaczące wydarzenia. Natomiast, aby zapewnić sobie w nadchodzącym roku chęć do pracy i krzepkość, 24 grudnia wstawano bardzo wcześnie. Przez cały dzień obowiązywał post ścisły i nic nie jadano, aż do czasu wieczerzy. Kobiety od rana przygotowywały potrawy z darów ziemi, wody, lasu i ogrodu. Ważne było także użycie rzeczy drobnych i trudno policzalnych, takich jak kasza, mak, bób, groch – co miało zapewnić dostatek.

W Wigilię ważne było także, kto pierwszy zajrzy do chaty – mężczyzna czy kobieta. Jeżeli pierwszy był mężczyzna, oznaczało to pomyślność. Jeżeli kobieta, nie wróżyło to niczego dobrego. Rodzice ostrzegali też swoje dzieci, by były grzeczne, bo jeśli tego dnia dostaną lanie, to tak też będzie przez cały rok.

reklama

Drzwi otwarte dla dusz zmarłych

Przed wieczerzą wigilijną zakazane były głośne i swawolne rozmowy, rezygnowano też z niektórych czynności, ze względu na wiarę w to, że w Wigilię domy odwiedzają dusze zmarłych przodków. Zostawiano także otwarte drzwi do sieni i otwierano wszelkie zamki, aby dusze mogły wejść do domu. Nasi przodkowie dmuchali na krzesła, ławy i stołki, zanim na nich usiedli, i mówili przy tym: „posuń się, duszyczko”. Po Wigilii proszono dusze, aby odeszły z powrotem do siebie.

Na Pomorzu rozwinął się również zwyczaj strojenia drzewka sosny lub świerku. Przygotowywaniem choinki zajmował się dziadek, który wcześniej kupował drzewko u leśniczego. Drzewko zawieszano u sufitu nad stołem, w rogu głównego pomieszczenia w domu lub po prostu stawiano na ziemi. Przystrajaniem zajmowały się dzieci wraz z mamą. Za ozdoby służyły pierniki, orzechy, jabłka, kłaczki waty, włosy anielskie czy kolorowe łańcuchy ze słomy lub papieru. Stół również był przystrajany na kolację. Oprócz niej, w Wigilię, stawiano również snop niemłóconego zboża.

Przebieg wieczoru wigilijnego był dla dawnych mieszkańców Pomorza bardzo ważny, ponieważ podobnie, jak w przypadku domowych ozdób, wierzono, że i on wpływa na powodzenie bądź klęski w całym nadchodzącym roku. Nie bez znaczenia pozostawał nawet dzień tygodnia, na który przypadała Wigilia.

Wieczerza z pierwszą gwiazdką

Zgodnie z polską tradycją gospodarze wraz z gośćmi zasiadali do postnej wieczerzy wigilijnej wraz z zapadnięciem zmroku, gdy na niebie dostrzeżono pierwszą gwiazdę, na którą oczekiwano. Jest to symboliczne nawiązanie do Gwiazdy Betlejemskiej zwiastującej narodziny Jezusa, którą według Biblii na wschodniej stronie nieba ujrzeli Trzej Królowie.

Wigilię rozpoczynała modlitwa i czytanie fragmentu Ewangelii Mateusza, Łukasza lub Jana w części dotyczącej Narodzin Jezusa. Potem uczestnicy wieczerzy wzajemnie przełamywali się opłatkiem, jednocześnie składając sobie życzenia. Tradycja ta pochodzi od zwyczaju tzw. eulogiów, jaki przetrwał od pierwszych wieków chrześcijaństwa. Staropolskie opłatki nie były jak te współczesne – białe, kruche, wytłaczane, cienkie ciasto, lecz ozdabiane i różnokolorowe. Natomiast u wielu rodzin, zwłaszcza przybyłych z regionu Kociewia, Wigilia rozpoczynała się od dzielenia się podpłomykiem, który wyglądem przypominał niewielki placek.

Wigilijny wieczór kończy uroczysta msza odprawiana o północy w kościołach katolickich. Według tradycji jest ona upamiętnieniem przybycia do Betlejem pasterzy, którzy jako pierwsi oddali hołd nowonarodzonemu Chrystusowi. Zwyczaj odprawiania nocnej liturgii wprowadzono w Kościele w V wieku i do Polski dotarł wraz z chrześcijaństwem.

Pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia, 25 grudnia, tradycyjnie spędzano w gronie najbliższych – rodziny i sąsiadów. Stoły byty suto zastawione, na święta specjalnie „bito świnię” i przygotowywano swojskie wyroby. Podobnie jak w Wigilię, nie wolno było sprzątać, gotować, rozpalać ognia pod kuchnią, dlatego jedzono potrawy wcześniej przygotowane. Nie składano w tym dniu wizyt. Bożonarodzeniowe świętowanie przebiegało w rodzinnym gronie: odpoczywano, jedzono i śpiewano kolędy.

Więcej o bożonarodzeniowych tradycjach dowiesz się czytając część pierwszą:
https://otowejherowo.pl/23/12/2023/w-swieta-odwolujemy-sie-do-tradycji-sprzed-wiekow-cz-1/

Zdjęcie: gov.pl