Mieszkańcy Tawęcina w gminie Nowa Wieś Lęborska protestują przeciwko budowie chlewni w pobliskim Gościęcinie. Wójt gminy Choczewo wydał decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach w sprawie wydania pozwolenia na budowę, ale mieszkańcy są oburzeni i zapowiadają dalsze działania.
Decyzja wójta dotyczy projektu „Budowa 24 budynków inwentarskich do chowu trzody chlewnej o obsadzie łącznej 4032 DJP wraz z niezbędną infrastrukturą i biogazownią rolniczą o mocy do 0,5 MW”. Spór w tej sprawie toczył się zaciekle dwa lata temu. Wtedy mieszkańcom udało się wstrzymać budowę chlewni wraz z biogazownią, jednak teraz temat ponownie zostaje podniesiony.
Decyzja zapadła po cichu
Informacja o podjęciu decyzji w sprawie chlewni pojawiła się 29 kwietnia na stronie Biuletynu Informacji Publicznej Urzędu Gminy Choczewo. Dokument uwarunkowuje w jaki sposób inwestor powinien korzystać z udostępnionych gruntów oraz jakie zasady będą go obowiązywały podczas eksploatacji gruntu. Z samej decyzji wynika również, że prace nad budową chlewni wraz z biogazownią ruszą lada moment. Do tej pory wójt gminy Choczewo nie wystosował żadnej publicznej wypowiedzi na ten temat.
– Na pewno wystosujemy negatywną opinię w tej sprawie – informuje wójt gminy Nowa Wieś Lęborska Szymon Medalion. – Nie wyobrażam sobie, żeby wójt podejmował taką decyzję bez konsultacji z mieszkańcami. Do mnie zgłosiło się już wiele osób z Tawęcina oraz z okolicznych wsi naszej gminy. Decyzje w sprawie tak inwazyjnych projektów powinny być podejmowane w zgodzie z wolą ludzi. Jest to skandaliczne, że ten projekt jest dalej kontynuowany, nawet pomimo sprzeciwu ze strony radnych oraz mieszkańców. Nie jesteśmy jednak w stanie w żaden sposób wstrzymać.
Mieszkańcy boją się nie tylko odoru z okolicznej chlewni
Dwa lata temu podczas spotkania mieszkańców i sołtysów wsi oraz przedstawicieli władz gminy NWL z inwestorem Lewiński sp. z o. o., dyskusja wrzała od argumentów przeciwko budowie chlewni i biogazowni. Padały słowa dotyczące plag gryzoni, nieprzyjemnych zapachów, spadku wartości okolicznych gruntów. Sołtys Tawęcina wspominał także o spadku atrakcyjności agroturystyki. Inwestor Andrzej Lewiński uspokajał, że 24 planowane budynki nie pomieszczą więcej niż 20 tysięcy sztuk świń, a w przypadku samych macior byłoby to jeszcze mniej.
– Biogazownia będzie wciągać gnojowicę na bieżąco i nie będzie odoru – mówił podczas spotkania inwestor Andrzej Lewiński – Pozostanie poferment, który nie ma odoru. Będzie on zgromadzony w zamkniętych zbiornikach a następnie wywożony dwa razy w roku.
Finalnie temat został zawieszony, jednak właśnie zaczyna wracać. Na stronie BIP Urzędu Gminy Choczewo pojawiła się informacja o tym, że już napływają sprzeciwy w sprawie wydania przez wójta decyzji środowiskowej w tej sprawie. Mieszkańcy są jednogłośni – nie chcą ani chlewni, ani biogazowni.
Autor: Kacper Konopiński