We wtorek wieczorem dyżurny wejherowskiej Straży Miejskiej otrzymał zgłoszenie od zaniepokojonego mieszkańca, o tym że po parku miejskim im. Majkowskiego jeździ volkswagenem dziwnie zachowujący się kierowca. Na miejsce wysłano patrol. Gdy funkcjonariusze dotarli do parku, zauważyli opisany przez świadka pojazd, który stał zawieszony na nabrzeżu rzeki Cedron.
Kierowca za wszelką cenę próbował z tego miejsca odjechać. Piłował silnik, ale na nic te próby się zdały. Kierujący nie reagował też na polecenia funkcjonariuszy. Rozebranemu do pasa kierowcy towarzyszył pies Amstaf, zaliczany do ras niebezpiecznych, który przywiązany był do kierownicy pojazdu i bronił dostępu do jego właściciela. Strażnicy poprosili o wsparcie strażaków i policję.
W pewnym momencie kierowca zamknął się pojeździe. Na miejsce przyjechała też powiadomiona o całym zdarzeniu rodzina. Na ich prośbę 26-latek pojazd opuścił . Strażnicy otulili go kocem termicznym. Do mężczyzny wezwano karetkę pogotowia, a pojazd z nabrzeża wyciągnięto.
W toku dalszych czynności ustalono, że kierowca pojazdu marki Volkswagen przed pałacem Przebendowskich pojawił się tuż po godzinie 17, gdzie wykonał kilka tzw. bączków. Potem ruszył w wielkim impetem w kierunku ptaszarni za pałacem. Na przeszkodzie mieszkańcowi gminy Luzino- jak widać, stanęła rzeka.