Juliusz to młody mężczyzna, który na pozór miał wszystko zaplanowane. Niespełna 20-latek, pełen marzeń i planów, pracował w Niemczech, aby spełnić swoje życiowe marzenie o otwarciu własnego studia tatuażu. Jego życie nabrało nowego sensu, gdy stał się ojcem Zosi.
Jednakże, tuż po narodzinach dziecka, los pokrzyżował plany Juliusza. Coś zaczęło się dziać z jego zdrowiem – najpierw powieka zaczęła „skakać”, później pojawiły się problemy z równowagą. Badania neurologiczne wykazały liczne rozsiane zmiany ogniskowe w mózgu i innych częściach ciała. Juliusz został przyjęty do szpitala, gdzie walka o jego zdrowie i życie rozpoczęła się na dobre.
Przez wiele tygodni lekarze szukali odpowiedzi na pytanie, co tak naprawdę dolega Juliuszowi. Jego stan był trudny i wyjątkowy, a diagnoza stanowiła zagadkę. Niedługo po przyjęciu do szpitala, Juliusz stracił czucie od pasa w dół, a jego stan był krytyczny. Ale on nie poddawał się, walcząc z całą swoją siłą, zdeterminowany, by przeżyć dla swojej ukochanej córeczki.
Wreszcie, po wielu badaniach, przeprowadzono biopsję mózgu, która pozwoliła postawić diagnozę – Histiocytoza, a dokładniej Zespół Erdheima-Chestera. To rzadka i trudna do zdiagnozowania choroba, która wpłynęła na życie Juliusza w najbardziej drastyczny sposób.
Walka o zdrowie i normalne życie nie była łatwa. Juliusz przeszedł wiele trudnych momentów, ale jego determinacja i wsparcie rodziny pozwoliły mu wyjść z kryzysu. Ma za sobą wiele zabiegów rehabilitacyjnych, walcząc o każdy krok do poprawy swojej sprawności. Niestety, uszkodzenie rdzenia kręgowego sprawiło, że jego nogi już nie wrócą do sprawności, ale Juliusz nadal nie poddaje się, szukając sposobów, aby choć w minimalnym stopniu odzyskać swoją niezależność.
Walka ta kosztuje jednak wiele pieniędzy. Rehabilitacja, specjalistyczny wózek inwalidzki i adaptacja domu to tylko niektóre z wydatków, którym Juliusz i jego rodzina muszą sprostać. Ale dzięki wspólnemu wysiłkowi i wsparciu ludzi o dobrych sercach, Juliusz nadal walczy, a każdy dobry gest przybliża go do osiągnięcia swojego celu – normalnego życia dla siebie i swojej rodziny.
Mimo trudności, Juliusz nie traci uśmiechu na twarzy i wierzy, że razem z pomocą innych ludzi pokona swoje wyzwania. Koszty rehabilitacji są jednak wysokie, a nie refunduje ich Narodowy Fundusz Zdrowia. Dlatego też bliscy Juliusza utworzyli publiczną zbiórkę, by zebrać 50 tys. zł potrzebne na dalszą rehabilitację i poprawę jakości jego życia. Link do zbiórki: Walczymy o Juliusza! | zrzutka.pl