Sprawdź, kim był pierwszy męczennik i czy trzeba dziś iść do kościoła - otoWejherowo.pl
19/05/2024
reklama
Aktualności

Sprawdź, kim był pierwszy męczennik i czy trzeba dziś iść do kościoła

Sprawdź, kim był pierwszy męczennik i czy trzeba dziś iść do kościoła

W drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia, czyli 26 grudnia, Kościół katolicki obchodzi wspomnienie świętego Szczepana – pierwszego chrześcijańskiego męczennika. Nie jest to jednak święto nakazane i nie trzeba uczestniczyć we mszy św. W polskiej tradycji  jest to czas, który powinien być poświęcony na odwiedzenie dalszej rodziny.

Dziś podczas mszy św. liturgia słowa zostaje poświęcona głównie św. Szczepanowi (nazywanego też św. Stefanem), świętemu katolickiemu oraz apostołowi Kościoła prawosławnego, zwanego pierwszym męczennikiem.

Święty urodził się około 5 roku naszej ery i był znany z głębokiej wiary i mocy czynienia cudów. Jak większość pierwszych chrześcijan, z pochodzenia był Żydem, jednak jego greckie imię wskazywałoby na to, że był nawróconym hellenistą – Żydem z diaspory, zhellenizowanym, czyli posługującym się na co dzień językiem greckim. W historii chrześcijaństwa zapisał się on nie tylko jako jeden z pierwszych diakonów, ale przede wszystkim jako pierwszy męczennik. W Dziejach Apostolskich występuje jako pierwszy z siedmiu diakonów pomagających apostołom Jezusa Chrystusa, obok Prochora, Filipa, Nikanora, Tymona, Parmenasa i Mikołaja prozelity (Dz 6, 2-5 BT).

Pragnął on zreformować judaizm poprzez powrót do jego korzeni, z wyjątkiem przykazań dotyczących świątyni i kultu ofiarnego. Zgodnie z przekazem biblijnym Szczepan został uwięziony i postawiony przed Sanhedrynem, czyli najwyższą żydowską instytucją religijną i sądowniczą w starożytnej Judei.

Św. Szczepan żył tylko niecałe 30 lat i zginął prawdopodobnie w 36 roku, ukamienowany przez miejscową społeczność żydowską w Jerozolimie, za bluźnierstwo, którym było w ówczesnych czasach żarliwe głoszenie Ewangelii. Było to zaledwie 3 lata po śmierci Chrystusa. Wydarzenia te zostały opisane w 6. i 7. rozdziale Dziejów Apostolskich.

Warto jednak przypomnieć, że w odróżnieniu od święta nakazanego, którym jest Boże Narodzenie, w przypadku drugiego dnia świąt nie trzeba iść do kościoła. Jest tak, ponieważ święto św. Szczepana nie jest celebrowaniem drugi dzień z rzędu Uroczystości Narodzenia Pańskiego i nigdy nie było to święto nakazane. Katolicy nie są zatem zobowiązani do czynnego uczestnictwa we mszy św. Ponadto już sama nazwa „drugi dzień świąt” jest wyłącznie określeniem zwyczajowym, a nie kościelnym. 26 grudnia jest w Polsce dniem ustawowo wolnym od pracy, a wierni muszą powstrzymywać się od wykonywania żadnych prac.

Kościół w drugim dniu oktawy Świąt Bożego Narodzenia umieścił święto św. Szczepana. Być może stało się tak po to, aby wierni zapatrzeni w żłóbek Chrystusa nie zapomnieli, że ofiara ze strony Boga dla człowieka pociąga konieczność także ofiary ze strony człowieka dla Boga, chociażby ona wymagała nawet krwi męczeństwa.

Ludowe tradycje

Jak mówi tradycja, w odróżnieniu od Bożego Narodzenia, które spędzano w domowym zaciszu i w gronie najbliższej rodziny, w drugi dzień świąt bawiono się huczniej i weselej. Był to czas odwiedzin z życzeniami sąsiadów, przyjaciół i dalszej rodziny, a także czas na kawalerskie zaloty. Do dziś dzień ten jest przeznaczony na odpoczynek, rodzinne spotkania oraz wspólne kolędowanie.

Ludowe obchody tego dnia mają podłoże agrarne, choć nawiązujące do chrześcijańskiej tradycji. Podczas mszy św. w kościele do dziś święci się owies na pamiątkę ukamienowania św. Szczepana i dla zapewnienia urodzaju w przyszłym roku. Święcenie owsa ma również uzasadnienie magiczne, gdyż skropienie ziarna wodą wzmagało w nim siły witalne. Ziarno sypano w kościele, na księdza, na wchodzących do świątyni, a po nabożeństwie, pod kościołem, chłopcy i dziewczęta też się nim obsypywali. Z aury panującej w drugi dzień świąt przepowiadano pogodę zgodnie z powiedzeniem: „Jaka pogoda w Szczepana panuje, taka na luty nam się szykuje”.

Wieczór 26 grudnia nazywano “szczodrym”, gdyż służba dworska składała panom życzenia i otrzymywała poczęstunek, a nawet prezenty. Po przyjęciu smarowano miodem pułap i rzucano ziarno. Jeśli zboże przylgnęło, było to dobrą wróżbą pomyślnych zbiorów. Tego dnia w Polsce zwyczajowo posypywano znajomych, czasem też kapłana, poświęconym w kościele owsem. Był to symbol kamienowania św. Szczepana.

reklama

Drugiego dnia świąt rozpoczynało się również chodzenie po kolędzie, a kolędnicy przebierali się m.in. za trzech króli Kacpra, Melchiora i Baltazara. Gospodarze wyczekiwali kolędników i zawsze przyjmowali ich z wielką życzliwością, ponieważ kolędnicy przynosili dobre wróżby i życzenia wszelkiej pomyślności. Za to trzeba było odwdzięczyć się im pokarmem, zazwyczaj kiełbasą, szynką lub ciastem, a niekiedy nawet skromną zapłatą Był to też dzień godzenia (czyli przyjmowania) służby na cały rok – stąd nazwa “godne święta”. Z tym też wiąże się przysłowie: “Na Święty Szczepan każdy sobie pan”.
Grekokatolicy i część prawosławnych, którzy korzystają z kalendarza neojuliańskiego czczą dziś Matkę Bożą. Natomiast pierwszego męczennika noszącego u nich  imię Stefan będą wspominać 27 grudnia.

Zdjęcia: wikipedia.org / Tomasz Wojtalik